to co piszesz to tylko część prawdy. Wg mnie bezpieczeństwo pasażerów samochodu tak jak narciarzy zwiększa się przy zastosowaniu lepszych środków ochrony i większej ich ilości. I o tym był ten watek, jego tytuł:
Czy używasz ochraniacza na plecy na nartach, snowboardzie, rowerze, motorze?
Odpowiem na pytanie- nie, nie używam, uważam że do jazdy rekreacyjnej po ogólnodostępnych trasach nie jest potrzebny. A jeśli ktoś na otwartych stokach chce jeździć jak po trasach pucharu świata to powinien się solidnie puknąć w głowę (bez kasku).
A co do zwiększania bezpieczeństwa- warto w tym przypadku sięgnąć po jakieś liczby. Znalazłem coś z naszego podwórka, więc będzie mniej abstrakcyjnie:
http://www.cotg.pttk.../02_marasek.pdf
Dokument ten analizuje wypadki narciarskie w sezonie 2002/2003 na terenie działania TOPR, więc powinien być dość miarodajny.
Parę liczb z tego dokumentu:
Ilość wypadków:881
W rozbiciu na kontuzje poszczególnych części ciała:
noga: 505 (około 57%)
ręka: 211 (około 24%)
bark: 22 (około 2,5%)
kręgosłup: 22 (około 2,5%)
głowa: 80 (około 9%)
inne: 40 (około 4,5%)
Przez zaokrąglenia zgubiło mi się 0,5%, wiec nie jest źle
Nie możemy założyć że żółw ochroni kręgosłup w 100% przypadków. Tak więc jeśli policzylibyśmy zwiększenie bezpieczeństwa na stokach przez zmniejszenie ilości kontuzji kręgosłupa, to będzie to ułamek z 2,5%. Stosując tą metodologię pomiaru, bardziej opłaca się ochraniać nogi, co tylko wykazuje bezsens takiego mierzenia bezpieczeństwa na stoku
Pozdr
Marcin
Jak można zauważyć badania są z roku 2002/2003 i tylko z polski a więc bardo odbiegające jak dla mnie od rzeczywistości.
Dzisiaj narty są mocno taliowane, łatwiejsze w skręcie a przez to szybsze co dla wielu jest nie do opanowania na stoku, przez co mamy coraz więcej najechań przez narciarzy na innych narciarzy powodując różnego rodzaju podcięcia, które kończą się różnego rodzaju upadkami.
Plecak jest dla mnie bez sensu ponieważ służy do noszenia, przewożenia różnych przedmiotów a nie do zabezpieczenia pleców.
Ochraniacz na plecy (protektor) służy tylko i wyłącznie do ochrony pleców.
Ważne jest żeby był elastyczny czyli pracował z naszymi plecami, przylegał dokładnie i dobrze pochłaniał energię podczas uderzenia (upadku).
mitek ma racje, ze przewidywanie i madre korzystanie z urokow nart to podstwa i glupoty nie zastapi zaden zolw czy inny wielblad.
kask: uzywam zawsze na nartach, zawsze na rowerze (bardziej solidny na MTBK i "szosowy" na innym terenie). skoro nikt nie kwestionuje uzywania kasku podczas jazdy motocyklem, wiec nie rozumiem dyskusji "przeciw" , jezeli na nartach rozwija sie podobne predkosci…. od razu mowi tez, ze dla mnie jest wazne, zeby inni tez uzywali kaskow - walniecie np kaskiem w moj kask, jest korzystniejsze dla mnie , niz sama glowa w moj kask. dlaczego? bo wieksza czesc energii sie rozproszy przy rozbiciu 2 kaskow niz jednego….
zolw: nie uzywam, ale zawszze woze plecak peak 29 f-my orthovox z wbudowanym SPS. na rowerze Osprey z podobnym systemem. ja nie lubie zolwi na cialo albo w kurtkach.
czy sie to przydaje???
w moim przypadku przydalo sie raz w ciagu ostatnich 10 lat, gdy walnalem w drzewo plecami (jakos udalo mi sie, tak udalo, plecami a nie glowa). na rowerze jeszcze mi sie nie przydalo z jednym wyjatkiem, gdy sie zrolowalem z pile-up na podloze najezone ostrymi, sterrczacymi skalkami
co do statystyki - niestety, mowi o liczbach duzych - natomiast cala ststystyke diabli biora, jezeli wlasnie taki wypadek sie Tobie przydarzy. statystyka mowi, jaka masz szanse, natomiast nie mowi, kto znajdzie sie w danym odsetku "pokrzywdzonych". i dlatego dla mnie statystyka w tym przypadku nie ma zastosowania, bo jezeli sie zdarzy mnie takie cos, to co? bede mial pretensje do statystyki???, ze przeciez tylko mialem 2,5% sznsy, zeby sobie glowe rozwalic???