Zawsze dziwią mnie zachwyty nad jakimś modelem czy seria ze względu na niasamowitą ilość zmiennych, która wpływa na odczucia z jazdy.
A w szerszym ujeciu, zachwyty nad jakas rzecza czy przedmiotem ,gdzie bardzo wazny jest element autosugestii i... szpanerstwa.
Podam dwa przyklady "zyciowe", zupelnie nienarciarskie.
Jesli juz je kiedys podalem i sie powtarzam, przepraszam za zanudzanie.
Pierwszy dotyczy mojego kolegi z pracy. Dawne czasy komuny. Kolega byl, i jest, niezlym szpanerem i..., jak sam o sobie mowi, wielkim smakoszem herbaty. W tamtych czasach udawalo sie kupic dobra herbate, ale najbardziej popularnym gatunkiem byla "Popularna" - bezsmakowe paskuctwo, ktore nawet ja, niezbyt wrazliwy kulinarnie, pilem z najwyzszym obrzydzeniem. Pewnego dnia postanowilismy zrobic koledze kawal. W pudelku, w ktorym trzymal swoja mieszanke herbat najwyzszych gatunkow i ktore przyrzadzal sobie z pelna pompa i atencja oznajmiajac wszystkim wkolo co tez on nie pije, dokonalismy drobnej zamiany. Przesypalismy te jego cudownosci do innego pojemnika, a w ich miejsce wsypalismy ordynarna "Popularna". I jaka byla jego reakcja po pierwszym parzeniu? Zadna, nie zorientowal sie, ze pije swinstwo. Dopiero po kilku dniach przyznalismy sie do zamiany.
I druga, podobna historia. Tez z czasow komuny. Na jedno z przyjec rodzinnych przynieslismy, jako dodatek do prezentu, wino domowe wlane w elegancka butelke po dobrym Wermut'cie. Dzis kupuje sie to jako tzw. aperitif niemal w kazdym sklepie, ale kiedys byl towarem luksusowym. Owo wino domowe pochodzilo z produkcji tesciowej, ktora wsypywala do dymionu rozne owoce, drozdze, cukier i po jakims czasie przelewala sfermentowany rezultat do roznych pustych butelek, ktore akurat byly na stanie. W trakcie spotkania rozlalismy do kieliszkow owo "miksture" tesiowej nie przyznajac sie do jej pochodzenia. Nawiasem mowiac nie byla ona taka zla, mikstura i tesciowa, ale do wyrafinowanego smaku dobrego Vermutu wiele jej brakowalo. Jeden z pijacych, tez niezly szpaner, po wypiciu kieliszka, a zwlaszcza ogladnieciu butelki z oryginalna naklejka, zaczal, calkiem powaznie, wychwalac doskonaly smak wina i wspominac cos o "sloncu Italii", ktore wyraznie wyczuwa. Balismy sie ujawnic mu prawde.