Skocz do zawartości


Zdjęcie

Z rowerem i nartami na Baranie Sedlo (2393 m)


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 peregrin

peregrin
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • Skąd:Katowice
  • Imię :Maciek

Napisano 20 luty 2010 - 12:26

Cześć, jak ktoś lubi narty i rower to może zainteresuje go nasze zeszłoroczne udane połączenie obydwu aktywności :hysterical:

Krótka relacja:

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak naprawdę to skończyliśmy sezon 2009 już dwukrotnie. Kiedy jednak okazało się, że z uwagi na częste napady nieuzasadnionej złości, odburkliwość i ogólną nerwowość nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować, stało się jasne, że musimy jeszcze gdzieś pojechać… Świadomość, że gdzieś tam leży śnieg stawała się nie do zniesienia. Szybka nocno-piątkowa sesja telefoniczna i w sobotę 30 maja o 5 rano pędzimy w stronę południowej granicy, nie zrażając się prognozą pogody w stylu „pełne zachmurzenie” i „dážď so snehom”. Oczywiście w ciągu całego dnia nie spadł nawet 1 płatek śniegu, a na Baranim Sedle podziwialiśmy siedząc okrakiem piękną panoramę… Tym razem uzbrojeni jesteśmy w rowery; z doświadczenia wiemy, że najtrudniejsze na całej wyrypie są właśnie końcowe powroty drogą do samochodu („Stary, ja p…...e, następnym razem to bierzemy rowery!). No i właśnie nastał czas „następnego razu”…

Po zapakowaniu całego majdanu na plecy jazda przez Dolinę Kieżmarską to ostra walka

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ilość szpeju zmusza do częstych restów

Dołączona grafika

na szczęście śnieg uniemożliwia czasem jazdę...

Dołączona grafika

wreszcie dojeżdżamy do Zielonego Plesa

Dołączona grafika

Szybkie śniadanie; omlet z dżemem (2,30€) i kawa (1,60€) skutecznie stawiają nas na nogi. Po zmianie obuwia i przypięciu rowerów do płota startujemy

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Podejście pod próg Dolinki Dzikiej

Dołączona grafika

Forsowanie progu nartami i w narciarskich butach nie należy do najprzyjemniejszych. Jeszcze nam się nie śni, że za parę godzin będziemy zmuszeni iść tędy w dół…

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Spotkania trzeciego stopnia z kamzikiem. Stada kozic przebiegają w okolicy co jakiś czas

Dołączona grafika

…i znów walka z ekspozycją

Dołączona grafika

Docieramy wreszcie do Dolinki Dzikiej (Veľká Zmrzlá dolina)

Dołączona grafika

Nad naszymi głowami co chwilę przewalają się chmury, dzięki czemu widoczność mamy co kilkanaście minut… Wzdłuż żlebu z Baraniego Sedla wiszą bardzo gustowne lodziki, odpadając co jakiś czas i skutecznie nas strasząc

Dołączona grafika

Kwaśny w środkowej części żlebu

Dołączona grafika

Na Baranim Sedle siadamy okrakiem, chmury podnoszą się na 15 minut i wychodzi słońce. Jak fart to fart…

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Chowamy termosy, dojadamy batoniki, przychodzi mgła. Ooooocho, trzeba zjeżdżać…

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Wyjeżdżając ze żlebu, wyjeżdżamy z mgły. Szerokie i dziewicze pola śnieżne Dolinki Dzikiej dają możliwość superowego narciarskiego relaksu…

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dojeżdżamy do progu Dol. Dzikiej, którego to pokonanie okazało się kluczową trudnością tego dnia

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Trasa zjazdu prowadzi wąskim żlebem zwanym „flaszką” (chyba?); trudności polegały na tym, że śniegu w żlebie już niewiele, jest wąsko, kamieniście i co jakiś czas żleb jest poprzecinany szczelinami którymi leje się woda. Dojechać da się do wodospadu; przy nim jest już wytopione na kilka metrów. Śnieg poniżej wodospadu jest z kolei podmyty przez potok (który płynie żlebem pod śniegiem) i raczej nie mamy psychy aby go obciążać… Podchodząc liczyliśmy na to, że obejdziemy jakoś szczelinę przy wodospadzie i niżej zjedziemy dalej. Na miejscu okazało się to jednak niewykonalne. Skończyło się odpięciem nart i żywcowaniem w trójkowych trawach i kruszyźnie w stronę skalnej grzędy, którą idzie szlak z łańcuchami… Ten fragment dnia trochę nas złomotał psychicznie :lusterko:

Kwaśny przy wjeździe do „flaszki”

Dołączona grafika

W żlebie

Dołączona grafika

Dołączona grafika

…dalej już chyba nie pojedziemy…

Dołączona grafika

Trawersujemy grzędą do łańcuchów

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Zejście po mokrej skale i łańcuchach (całe szczęście, że są!) z nartami, plecakami i w narciarskich butach to niezła przygoda :tease2:

Dołączona grafika

Po zejściu grzędą zakładamy narty i w 15 minut jesteśmy przy Zielonym Plesie. Po batoniku i wskakujemy na rowery. Jakość poniższego zdjęcia najlepiej obrazuje stan naszych kończyn i kamienistość zjazdu…

Dołączona grafika

Po 48 minutach dojeżdżamy do parkingu Biela Voda (5,31€) osiągając chwilami niezłą prędkość…
Na parkingu przez 10 min łapiemy oddech, pakujemy graty do auta i zaraz potem zaczyna padać deszcz. No tak, jak fart to fart :zab:

Krajobraz po bitwie…

Dołączona grafika

Tym razem było to chyba naprawdę zakończenie sezonu bo dla równowagi psychicznej jadę nad morze, a po 15 czerwca śniegu już chyba nigdzie nie będzie. Chociaż, kto wie?

pozdrawiam
  • 2

#2 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 24 luty 2010 - 07:08

Cześć Peregrin... i inni skitourowcy!

mam pytanie, to, co napisałeś i pokazałeś robi na mnie ogromne wrażenie! Gały wypadają i szcun płynie do Ciebie Brynicą i Czarna Przemszą :thumbsup: Już kiedyś o to pytałam, ale nikt mi nic nie odpowiedział, toteż pytam raz jeszcze...
Nie chcę być odebrana jako Paniusia, bo raczej nie jestem. Nie wiem jak to jest wnosić sprzęt na górę, czy w nim i potem zjechać w dół. Podchodzę jedynie pod górkę do wyciągu bądź z sankami... Zdarzyło mi się mijanie podczas zjazdu ludzi, którzy przeciwnie do mojego kierunku jazdy... podchodzili i zjeżdżali... potem... Uśmiech na ich twarzach zdradzał, że ich to kręci, są zadowoleni i szczęśliwi. ok, ok, pytania... co się czuje wchodząc, a potem zjeżdżając..., dlaczego wybiera się wejście, a nie wyciąg... i czy jest do tego jakaś ideologi?

i proszę sie ze mnie nie śmiać! BO.... :thumbsup:
Ola
  • 0

#3 peregrin

peregrin
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • Skąd:Katowice
  • Imię :Maciek

Napisano 24 luty 2010 - 20:29

Zdarzyło mi się mijanie podczas zjazdu ludzi, którzy przeciwnie do mojego kierunku jazdy... podchodzili i zjeżdżali... potem... Uśmiech na ich twarzach zdradzał, że ich to kręci, są zadowoleni i szczęśliwi. ok, ok, pytania... co się czuje wchodząc, a potem zjeżdżając..., dlaczego wybiera się wejście, a nie wyciąg... i czy jest do tego jakaś ideologi?


Cześć Ola,

odpowiedź na Twoje pytanie to niezły temat na np. pracę magisterską :thumbsup:

Nie można dać na nie jednoznacznej odpowiedzi. Czym kierują się ludzie, którzy zamiast podjeżdać autobusem wybierają jogging? :thumbsup:

A na poważnie: idea chodzenia na nartach jest stara jak świat (no, co najmniej od końca XVIIIw.). Ludzie zaczęli używać nart w górach - bo były wygodne i umożliwiały poruszanie się zimą po górach. I mniej więcej o to chodzi do dziś. Narty skiturowe pozwalają Ci obcować z górami niezależnie od innych ludzi, infrastruktury etc.

Niektórzy powiedzą, że jeżeli ciągnie Cię przygoda i lubisz chodzić własnymi ścieżkami - to skitury są dla Ciebie jak najbardziej ok.
Inni powiedzą, że jest w tym też coś z romantyzmu - przemierzasz białe przestrzenie, docierasz w miejsca gdzie dochodzą tylko nieliczni etc.
Jeszcze inni, dzieki skiturom moga zjeżdżać z najtrudniejszych i najstromszych stoków w dziewiczym puchu...

Jak trafisz na uduchowionego - to będzie Ci paplał o romantyźmie. Jak trafisz na racjonalistę - powie Ci, że to zdrowe, wzmacnia nogi i wydolność organizmu. Jak trafisz na młodego-gniewnego - powie Ci, że tak jest "cool" i niezły szpan jak zasuwasz do góry wśród zdziwionych twarzy... Elyta Panie :thumbsup:

Dla mnie narty to po prostu właściwy środek lokomocji w górach. Możesz podejść w głębokim śniegu nie zapadając się, możesz zjechać w 10min tam gdzie szedłbyś 2h.
Dzięki nim mogę np. wejść na Baranią Przełęcz w zimie i zaliczyć fajny zjazd w kompletnie pustych górach...
Mnie to kręci :thumbsup:

Wzdłuż wyciągów rzadko kiedy podchodzę; wole wjechać. Co innego gdy kolejka do wyciągu jest na 30min, a wejście do góry zajmuje 25min (np. Golgota).

A tak wogóle to fajnie dać sobie raz na jakiś czas "w kość". Zasłużony zjazd po 10 godzinnej turze to jest to!

Ufffffff, ale się rozpisałem. Jak zwykle w życiu bywa - najlepiej dowiesz się o co chodzi - probując samemu

pozdrowionka

Maciej

Użytkownik peregrin edytował ten post 24 luty 2010 - 20:29

  • 1

#4 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 25 luty 2010 - 06:42

Zdarzyło mi się mijanie podczas zjazdu ludzi, którzy przeciwnie do mojego kierunku jazdy... podchodzili i zjeżdżali... potem... Uśmiech na ich twarzach zdradzał, że ich to kręci, są zadowoleni i szczęśliwi. ok, ok, pytania... co się czuje wchodząc, a potem zjeżdżając..., dlaczego wybiera się wejście, a nie wyciąg... i czy jest do tego jakaś ideologi?


Cześć Ola,
odpowiedź na Twoje pytanie to niezły temat na np. pracę magisterską :uklon2:

Nie można dać na nie jednoznacznej odpowiedzi. Czym kierują się ludzie, którzy zamiast podjeżdać autobusem wybierają jogging? :thumbsup:

Jak trafisz na uduchowionego - to będzie Ci paplał o romantyźmie. Jak trafisz na racjonalistę - powie Ci, że to zdrowe, wzmacnia nogi i wydolność organizmu. Jak trafisz na młodego-gniewnego - powie Ci, że tak jest "cool" i niezły szpan jak zasuwasz do góry wśród zdziwionych twarzy... Elyta Panie :tancze:

A tak wogóle to fajnie dać sobie raz na jakiś czas "w kość". Zasłużony zjazd po 10 godzinnej turze to jest to!
Maciej


Cześć Maciek, tak myślałam, że to jest grubszy temat :okulary:

Dlaczego spacer a nie auto czy autobus, to akurat wiem, bo sama często używam piechtobusa, w zasadzie wszędzie, gdzie się da. Na góry jakoś tego nie potrafiłam przenieść, a może zwyczajnie dlatego, że bardzo lubię jeździć i chyba sobie pomyślałam, że mniej bym zjeżdżała, bo dłużej na czubek górki bym się dostawała :thumbsup:

Kurcze chętnie bym spróbowała, żeby zobaczyć jak to jest, tak wbrew cywilizacji... zawsze się nad tym zastanawiam, jak widzę wchodzących i tych poza trasą... Tyle ludzi pracuje, żeby wyciąg i trasa były przygotowane... naśnieżają, ratrakują, wcześniej budują i wycinają drzewa... a wpadnie do nich taki Maciek i nie skorzysta z całej tej infrastruktury, tylko sam sobie wejdzie i zjedzie tam, gdzie trasy nie przygotowali :thumbsup: . Niesamowite :) Ciekawi mnie jak smakuje zjazd po taki podejściu... pewnie inaczej. Lubie się zmęczyć, a nawet bardzo! czy jestem romantyczna.... no nie wiem, Elyte mam tam, gdzie psu ucho od garna wystaje :thumbsup:
Wyszło mi, że się nadaję i mogę spróbować :thumbsup:

Dziękuję i pozdrawiam, Ola

P.S. i jeszcze odnośnie Elyty... czy oni teraz przenoszą się na taką zabawę, czy to stało się jakoś modne? :thumbsup:
  • 0

#5 Pit

Pit
  • Administrator
  • 5366 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:ZPY
  • Narty:Dynastar Course 178
  • Imię :Piotr
  • Ulubiony stok:Szczyrk

Napisano 25 luty 2010 - 07:55

Relacja potrafi zatkać. Nie było mnie tam, a czuję że poszło po kościach ostro :thumbsup:
Pewnie bym się na coś takiego nie zdecydował (leń i tyle), ale z podziwu nie wychodzę. Kawał dobrego wycisku. Coś jak Stallone w tajdze przed walką w Moskwie :thumbsup:

....oko tygrysa :thumbsup:
  • 0

"Trzeba wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu"

forum narciarskie, narty, narciarstwo, narciarskie,carving, ski, narty, narty forum, ski-forum, forum narty, dobór nart, ośrodki narciarskie, narciarstwo klasyczne, kaski, freeride, forum narciarskie, artykuły górskie, fotki z gór, gogle narciarskie, urazy, lodowce alpejskie, porady, Tatry, kijki narciarskie, wyjazdy na narty, opinie, stoki narciarskie, Dolomity, skoki narciarskie, orczyki, race, bielizna termiczna, muldy. Porady ekspertów i instruktorów szkół narciarskich. Skala umiejętności narciarskich, kurtki narciarskie, Adam Małysz, buty, zawody, freestyle, dziecko na stoku, zawody Pucharu Świata alpejskiego., wiatr, foki, porady w doborze nart, okulary z filtrem, Beskidy, nauka jazdy na nartach, Podhale, wyciągi, relacje, wiązania narciarskie, rękawiczki narciarskie, kamery, dekalog FIS, śnieg, Sudety, Alpy, górskie wyprawy, Kamil Stoch, portal narciarski, skocznie narciarskie, skipass, wspinaczka, dyskusje narciarskie, kontuzje, opady śniegu, Karkonosze, gondole, ubezpieczenia narciarskie, narty,


#6 peregrin

peregrin
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • Skąd:Katowice
  • Imię :Maciek

Napisano 25 luty 2010 - 16:49

Cześć

he, he, dzięki

jak sie ogarnę to znowu coś wrzucę :thumbsup:

pozdrawiam
  • 0

#7 rossignol

rossignol
  • Użytkownik
  • 1996 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Leszek

Napisano 30 maj 2011 - 09:45

Relacja potrafi zatkać. Nie było mnie tam, a czuję że poszło po kościach ostro :thumbsup:
Pewnie bym się na coś takiego nie zdecydował (leń i tyle), ale z podziwu nie wychodzę. Kawał dobrego wycisku. Coś jak Stallone w tajdze przed walką w Moskwie :thumbsup:

....oko tygrysa :thumbsup:



Pit trzeba będzie spróbować takiego skitouru, tylko oczywiście na łatwiejszej trasie.


Peregrin = Cześć

he, he, dzięki

jak sie ogarnę to znowu coś wrzucę :thumbsup:

pozdrawiam


Wrzuć, wrzuć, będzie coś dla "ochłody" :goraco: :goraco:

Podziękowania dla autora i jego ekipy. :uklon2:
.
  • 0

pozdrawiam serdecznie Leszek.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych